Krzywienia rzeczywistości ciąg dalszy
Kilka lat temu producenci telewizorów, z Samsungiem na czele, wprowadzili zakrzywione telewizory. Wiadomo – krzywy ekran to umiejscowienie widza w samym centrum akcji, jeszcze lepsze wrażenie głębi obrazu, a także możliwość wyciągnięcia większej gotówki z kieszeni klienta. Ale to także garść dodatkowych problemów, z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia, bo nikt na siłę nie próbował wyginać tego, co przez dziesięciolecia próbowano wyprostować.
Osobiście na ekranie o przekątnej 55″ czy 65″ nie widzę żadnych zalet jego wklęsłego kształtu, za to jest kilka wad, jak ograniczone kąty widzenia czy trudności z mocowaniem na ścianie. Producentom też nie jest łatwo, bo równomierne rozprowadzenie światła pod takim ekranem jest bardzo trudne (nie widziałem, by komuś się ta sztuczka w stu procentach udała), a magazynowanie i transport też nastręcza więcej trudności. Ale gdy już uda się to wyprodukować, przetransportować i postawić taki sprzęt w domu, pojawia się kolejna wątpliwość – do czego to pasuje? W mieszkaniu wszystko jest w raczej płaskie, jedynie telewizor wklęsły…
No i się udało dopasować coś do czegoś. Pierwszy odtwarzacz Ultra HD Blu-ray, jakim jest Samsung UBD-K8500, właśnie jest krzywy.

To nie koniec historii, bo wiele soundbarów, w tym najnowszy Samsung HW-J7500R, też nie jest płaski. Oczywiście to nie pierwszy taki produkt – już jest ich sporo.

Z niecierpliwością czekam na zakrzywione meble, które będą pasowały do takiej elektroniki, a także mieszkania z krzywymi ścianami, które sprostają wymaganiom wielbicieli wszelakiej krzywizny.
Zgadzam się, że przyszłość wideo nie jest płaska. Ale na pewno nie jest wklęsła.