Apple odporny na wszystko
Sprzęt Apple od lat kojarzył się ze świetnym stylem, jakością i prestiżem. Ale to już przeszłość. Obecnie używają go nawet spore rzesze dzieciaków w takim średnio zamożnym kraju jak Polska, więc o jakim prestiżu mówimy? A sprzęt i oprogramowanie pieprzy się na potęgę. Jak długo rynek to wytrzyma?
Sam nie używam sprzętu Apple, z prostego powodu – kosztuje grubo powyżej tego, co byłbym w stanie za coś takiego zapłacić. Gdzieś jest ta magiczna granica, że whisky może kosztować nie więcej niż stówę, smartfon nie więcej niż tysiąc, a laptop nie więcej niż 4000 zł. Ale czasami wpadają mi w oko newsy, choćby te dotyczące iOS 11 z kilku ostatnich dni:
- Face ID nie zadziała przy słabej baterii (a także w wielu innych przypadkach),
- exploit w iOS 11 pozwala na ominięcie blokady aktywacyjnej iCloud,
- błąd w iOS 11 nie pozwala wpisywać literki „I”,
- czy nawet kalkulator w iPhonie nie umie poprawnie obliczyć 1+2+3.
Najnowszy system od Apple został zmieszany z błotem przez Antyweb i Spidersweb. Do tego należałoby dodać setki poważnych błędów w poprzednich wersjach, a nawet kłopoty ze sprzętem. Pomijając już fakt, że jak iPhone gruchnie na ziemię, to na 99% mamy stłuczony ekran.
Wracając do podstawowego pytania – jak długo to może trwać? Kiedy klienci porzucą niedorobione rozwiązania i zaczną używać tych lepszych? Otóż chyba nigdy. Po pierwsze, dobrych urządzeń już nie ma – każdy sprzęt ma swoje wady, każdy system dziesiątki czy setki błędów. Po drugie, nie ma konkurencyjnego (lepszego, jakiegokolwiek) sprzętu z systemem iOS lub podobnym – nie ma na co się przesiąść. Użytkownicy Androida mają wybór, użytkownicy iOS niestety nie (choć można próbować Xiaomi). Po trzecie, dla wielu bogatszych społeczeństw smartfon = iPhone, nikt nawet nie zastanawia się nad alternatywami.
Dlatego Apple może wyprodukować dowolny chłam, na który i tak znajdą się amatorzy skłonni stać w kilometrowych kolejkach, by z radością zapłacić za to zboczone pieniądze.
Źródło grafiki: apple.pl